By Justin :
Pora Lunchu, szedłem w strone Boiska by zgarnąc jakąś ekipe na wspólny Lunch kiedy zobaczyłem siedzącą Jessice.Postanowiłem podjeść,przywitać sie.
- Czeeść. - usiadłem obok.
- Czeeeśść ? - nawet na mnie nie spojrzała.
- Tak sobie szedłem, i pomyślałem ze moze masz ochotę na wsólny lunch.?
- źle myślałeś ..
- Okeeei ? - postanowiłem sie wycofać, jak chcesz to pa. odeszłem i powoli oddalałem się.
By Jessica :
Justin poczekaaj - zabrałam torbę i dołączyłam do niego.zmieniłam zdanie, ten Lunch nadal aktualny?- uśmiechnęłam się.
- No pewnie.- była zaskoczony moją decyzją.
Usiedliśmy razem przy stoliku Kiedy nagle poczułam jak szeejkk londuje na mojej głoowiee.
A cała sala śmiała sie ze mnie.Poczułam się strasznie nie wiedziałam co Robić, zabrałem torbę i z płaczem wybiegłam ze stołówki a Justin tuż za mną.
Jesiika! - krzyczał, jednak postanowiłam sie nie zatrzymywać.
By Justin : Byłem wściekły na Ronnie,że to zrobiła chciałem pomóc Jessice ale ona tego ciągle unikała.Totalnie jej nie rozumiałem.
Jessika - chwyciłem jej dłooń.
- Zostaaw mnie prosze - wyrywała sie, chowając twarz za ręką.
- Trzba to jakoś załatwić,Oni nie mogą tak tobą pomiatać! - byłem cholernie wściekły.
- Daruj sobie oni nigdy nie przestaną.
- Chcę Ci pomóc! daj mi szanse pomóc Tobie.proszę - mój wzrok aż błagał o litość.
- Nik mi nie pomoże Oni ciągle będą sie ze mnie nabijać Oni nie przestaną to boli i czuje sie cholrenie głupio.
- Ale chyba nie bedziesz sie tak przejmować Takimi Palantami Prawda ?
- Justin!! Ja nie chcę,żeby sie smiali i dokuczali Ci przeze mnie, przez to Jaka jestem rozumiesz? nie chcę!
Bo Ty, Ty jesteś idealny każdy Cie tu uwielbia chcę sie z tobą zadawać,masz świetną oppinie nie powinienieś, sądze,że nie powinniśmy razem spędzac czasu ja, ja tylko niszczę twoją reputacje nie pasuje do Ciebie.Wybacz. - Zabrala ręke z mojego uścisku i uciekła.
- Jessika!! - pobiegłem za nią na dworze padał deszcz, biegłem za nią jak jakiś Wariat ale do cholery zależało mi na niej a to ostani rok szkoły!!. - poczekaj proszę - próbowałem ją zatrzymać.
- Zatrzymała się - stała na ulicy przesiąknięta wodą, a po policzkach spływał jej tusz do rzęs i reszta szejka z włosów. - podszedłem bliżej powtarzając jej imię.- zdjąłem kurtkę i zarzuciłem na jej odsłonięte ramiona.Ona nadal milczała.Chcąc przerwać tą niezręczną sytuacje objąłem ją i przytuliłem do Siebie.Wiedziałem,że ryzykuje ale musiałeem.
By Jessika :
Nie zwracając uwagi na to w jakim stanie byłam,wtuliłam sie mocno w jego tors płacząc.
- Dziękuje - wyszeptałam i uwolniłam się z jego ramion - poprawiając brudne i mokre włosy.
Staliśmy jak wryci, unikałam kontaktu wzrokowego bo wstydziłam się tego jak wyglądam tu i teraz.
- Chyba już pójdę ..
- Nie! nie..nie puszczę Cię w takim stanie i w taką pogodę do domu to za daleko. - uśmiechnął się.i zaprowadził pod drzwi swojego domu pod którym jakoś tak wyszło staliśmy.
- Słuchaj,wolałabym niee..- zająkałam
- Nic nie mów - zaśmiał się i otworzył drzwi domu.
By Justin : Weszła do środka widziałem ze nie czuła sie komfortowo..
- Mogę sorzystać z łazienki che tylko wypłukać włosy - zapytała nieśmiało.
- Jasne chodź, chwyciłem ją za ręke i zaprowadziłem do łaźienki. - postanowiłem rozbić sztuczną atmosfere,złapałem za prysznic i zacząłem chlaapać.
By Jessiikaa :
- Eii przestaań! przestaan - zakrywałam sie tym co wpadnie mi w ręce.
- Nie ma takiej opcji, póki sie nie uśmiechniesz nie przestane! - zaśmiał się cwaniacko.
- No okeei,okeei ale już stop błagam przestań - uśmiechnęłam się od ucha do ucha - lecz to nie był wymuszony uśmiech serio,dawno tak dobrze się nie bawiłam i nie czułam takiego szczęścia.
- I kto to teraz posprząta ? -zaśmiałam się puszczając oczko.
- Nie wieem - rozglądał sie po łaźience.
- głuu.upeek - uderzyłam go ręcznikieem!
- A to za coo? - zmarszczył brew.
- Sama nie wiem ? - zaśmiałam się - wycierając włosy.
Kierowałam sie ku wyjściu, kiedy noga osuneła mi sie i poślizgnełam sie na mokrych kafelkach.
- łoł,łooł uwarzaaj! - złapał mnie mocno,uśmiechając się.
- Ty sie przyznaj wszystko uknułeś zrobiłeś to specialnie coo ? - uniosłam brew.
- ale żee coo? - udawał głupiegoo..
- Nie udawaj,że nie wiesz o co chodzi? - spojrzałam mu w oczy wkońcuu! odwarzyłam sie spojrzeć mu w oczy miał takie piękne,roześmiane, brązowe oczy.Poczułam jak jego ręce lądują na mojej tali,przysnunał mnie lekoo do siebie i zbliżał sie pooowooolii..powwoolii.
- odchyliłam głowe,poprawiajac włosy :
- Lepiej będzie jak już pójde - poklepałam go po ramieniu i wyszłam z domu..
CDN.
CDN,
niedziela, 24 października 2010
piątek, 22 października 2010
By Justin :
Mineło kilka dni od ostaniego wydarzenia a Jesica nadal nie pojawiała sie w szkole.To było dziwne bo zawsze ją widywałem a jej widok sprawiał mi wielką radość.Postanowiłem sprawdzić co sie dzieje.Problem był jeden : nie znałem jej adresu, a wiedziałem ze nia namiescju zapytać o adres Ronnie.Wkradłem sie wiec do szkolnego sekretariatu i przejżałem dziennik.spisałem adress. uff ostro grałem gdyby ktoś mnie zobaczył było by nieprzyjemnie.Wyszedłem ze szkoły, i poszedłem pod danny adres.Oby tylko otorzyła - powtarzaem sobie w myśli i nagle? Jeeesst moim oczom ukazała sie Jessica.
By Jessika :
Co Ty tu robisz ? - wychyliłam głowie za drzwi., marszcząc czoło.
Bo Ja,ja chciałemm - zmieszał się.
Czego chciałeś ? nie mam ochoty z nikim rozmawiać - zamnkełam drzwi.Ale jednak w myslach pragnełam sie komuś wyżalić,porozmawiać.
By Justin : Zamkneła drzwi? tss Ja nie odpusczęę! zacząłem walić z wiekszą siłą w drzwi.
- Jesiica otwórz proszę..
otworzyłaa..No na reszczie, moge wejść? czy będe tak tu stał do wieczora ?
By Jessica :
Raczej będziesz stał - uśmiechnełam sie ironicznie.
Nie udawaj takiej nieosiągalnej! okei ? - zatrasował ręką dzrzwi i wszedł do środka.
- Więc czego chcesz ?
- Przyszedłem, oddać Ci książki, nie pojawiasz sie w szkole,myslałem ze po nie przyjdziesz ...
- źle myślałeś.
By Justin.
- słuchaj Jessika wiem,że to tylko gra skończ udawać jak to mnie nie nawidzisz i jaka to jestes nie do wziecia i nie do zdobycia.- Musiałem to powiedzieć,
- I co przyszedłeś tutaj zeby prawic mi kazanie? na mój temat ? - uniosła brew. - wtyglądała nieziemsko jak sie złościła.
- Nie, nie źle mnie zrozumiałaś.Ja po prostu martwiłem sie ze coś Ci sie stalo, bo nie ma cie w szkole od dłuższego czasu....ii..
- mhm no jak widzisz zyje nic mi nie jest, możesz byc spokojny! i zaraz zaara, nie rozumiem Ty? Ty? się o mnie martwisz ? - parskenła śmiechem, aż zrobiło mi sie głupio.
- Czy to źleee ? - zapytałem ?
- Ty mnie nie rozumiesz - usiadłam na kanapie.zakrywając twarz rękami.
- Staram się, ale możesz mi pomoć? - usiadł obok.
- Justin, Ja zawsze byłam traktowana w tej szkole jak śmieć bo jestem inna, nowa, bo nie mam matki milonerki i ojca biznesmena.Moje życie to jedno wielke gówno! a Tu najlepszy chłopak ze szkoły przychodzi do mnie do domu pod pretekstem oddania mi książek,a prawda jest taka,że chce ode mnie czegoś więcej...
- Rozumiem.., tzn nie rozumiem - zaśmiaał się słodko.
- To,że nie ufam ludziom takim jak Ty.
- Ale ja, nie jestem taki jak myślisz - zaprzeczał.
- jakoś w to nie wierzee..
- Jesiicaa mi na tobie zależy i będe o Ciebie walczył czy tego chcesz czy nie.Zrobie wszystko by przekonać Ciebie do Siebie.- mówiąc to patrzył na mnie tak,tak przeszywająco..
- Jesteś wyjątkowaa, inna niz reszta tych..- i w tym momencie zadzwonił jego telefon.
By Justin :
Szlaaag akurat w takim momencie..oderbrałem.
- Tak,taak zaraz będe, noo już wychodzęę!!
- Przepraszam ale muszę, to pilne - przeprosiłem ją..
- yhym nie ma sprawy ..
- Obiecuje,że wrócimy do tej rozmowy - kierwowałem sie w kierunku drzwi.
by Jessica :
- Juustin! - zatrzymałam go..
- taak? - wrócił.
- ksiąążki - wyciągnełam ręke, śmiejac sie.
- ah no tak wybaczz. - podał ksiązki i zniknął za dzrzwiami.
CDN.
Pierwszy dzień szkoły
- Szybcieej,spoźnimy sie na pierwszą lekcje w pierwszy dzień szkoły ..
- No przeciez idę,
- Coś nie tak ?
- Wszystko w poządku dlaczego pytasz ?
- jesteś cholernie rozkojarzona..
- wydaje Ci się .
-Aa nie mgę w to uwierzyć
- Niby w co ? - spojrzałam ironicznie
- Po Wakacjach,i dwóch miesiacach wyczekiwania znów spotkam Justina - piszczała z podniety.
- yy Ogranij się - szturchnełam ją.
- Mówisz tak bo mi zazdrościsz,ze na mnie spojrzy - wytkeła jezyk i zaczeła sie przechwalać.
- no pewne a jutro podjedzie do Ciebie z bukietem kiwatwó i wyzna Ci miłosć..- zaśmiałąm sie.
- Mówisz tak bo zazdrośszi..
- Mowie tak bo jestem jedyną w tej szkol któa za nim nie piszczy i widze co sie dzieje!!
Ronnie zamilkła.Doszłyśmy do szkoły pech? byc moze szczęscie chciało ze w korytarzu stał Justin..Ronie jak zwykle nie mogła opanować emocji podbiegła do niego i zaczeła rozmawiaać tylko nie była to chyba z byt przyjemna rozmowa.
By Ronie and Justin :
- Czeeeść
J: Cześć ?
R : Co słychać jak po wakacjach ?
J : dobrze ? - spojrzałem na nia ironicznie nie wiem czego chciała jednak uśmiechałem się ..
R : Zjemy dziś razem lunch ?
J :Raczeej niee..- zamknąłem szawke i ruszyłęm w strone klasy.
R : Alee Juuustin - podbiegła do mnie.
J : słuchaj? nie wiem czego ty o demnie chcesz co sobie wyobrażasz od roku to samo,za kazdym razem kiedy ci odmawiam ty znów sie pojawiasz Ronnie błagam daj mi spokój.Nigy po miedzy nami niczego nie bd wybacz. - odeszłem mocnym krokiem.
obróciłem sie za siebie widzialem jak stała wryta na środku korytarza niczym przeszkoda - kazdy ją omijał a jej oczy wciaz wpatrywały sie we mnie. Kurde tob ło trude ale ja nie potrafiłem inaczej.nie chialem jej oszukiwać.
By : Jesssica.
- Ronnie? Co sie dzieje? - podeszłam, dlaczrgo płaczesz ?
- Ty!! Nie nawidzę Cie! - krzykneła po czym wybiegła ze szkoły..
- Ale rooniee..
Zmierzała ku porgu,po czymw rociła sie i dodaała : To koniec nie jesteś już moją przyjaciołką , aa i zobaczysz zemszcze się! to twoja winaa upokorzyłam sie przed Justinem zadwolona? tego chciałas? prosze bardzo udaało sie!! - odeszłaa..
- Totalnie nie wiedziałam o co jej tak na serio chodzi.wzełam książki i poszlam pod klase.Pomyślałam,że może zapytam Justina po mimo tego ze nasze relacje nie są najlepsze co sie stało..
- Sluchaj Justin wiesz co sie stało z Roniie ?
- Nie wiem o co Ci chodzi..- udawał głupaa
- Dobrze wiesz o co mi chodzi wiec nie zgywaj sie tylko mów!
By Justin :
Nie wiedziałem jak jej to powiedzieć,kurczę była taka zimna,oschła w stosunku do mnie aale była wyjątkowa bałem sie ze jak jej powiem,że krzywdziłem jejprzyjaciółke moje plany na zdobycie jej serca w tym roku szkoly szlag trafi.Mimo wszystko odważyłęm sie i powiedziełam..wszystko co zaszło miedzy mna a Ronnie.
- I to tyle zadowoolona?
- Niee! - miala tak groźną mine..
- Wiem, ale nie chciałem jej oszukwic no do cholery..
- spokrzała na mnie milcząc,sytułacja była mało komfortowa.
By Jessicaa :
- Rozumiem,rozumiem ale,przez tą głupotę straciłam przyjaciółkę.- oparłam sie o sicnae i wolnuyym ruchem zjechałam na podłoge zakrywajać twarz.
By Justin : - Nie wiedziałem co robic, była zrozpaczona,usiadłem przy niej choć wiem ze nie powinieniem bo nie dażyła mnie sypatią.
- Chciałbym pomóc ale nie wiem Jaakk..
By Jesiicaa :
- Ale ja wiem! odeejdź! odjedż o de mnie daj mi spokój..- nie mogłam pohamować emocji nie mogłam dać sobie z tym rdy,że przez taką głupote straciłam jednyą bliską mi osobe którra zawsze mnie wsperała nikog wiecej nie miałąmw tej skzoel po za Ronnie.Bałam się,że znów zacznnie sie terroryzowanie mnie - przez to ze nie byłam Bogata i miałam chorą mame- Zawsze byłam ta gorsza i mało lubiana.Ronie pomagała mi prez to przejść a teraz gdy jej abraknie co będzie? - rozpaczłaamm.
Po Lekcjaaach.
Wyszłam wolny krokieem z klasy, schowałam ksiazki do szafki i ruszyłam w strone domu.założyłam slłuchawki i włączyłam ulubioną muzykę.I wciąz zastanwaiałm sie nad tym co teraz będzie? jak ja sobie poradze? ...Po drodze postanowiłamw stąpić do Ronnie i spiróbować z nia porozmawiać Podeszłąm do drzwi zapukałam.
- Ronnie otwórz proszę wiem,że tam jesteś.!! - waliłam z wiekszą siłą.jednak na nic, zrezygnowałam i wróciłam do domu.
Kolejny Dzień W szkole.
Siedziałam -pod klasą jak zwykle słucham muzyki i czytałam ksiązke.Nagle na demną staneła Roonie..
Roonie!! - uśmiechnełam się,słcuhaj byłam wczoraj,dlaczego nie otwierałaś wiedziałam,że nie potrafimy sie na siebie gniwać - rozłożyłąm ręce na gest przytulenia.- Ona stała wryta z założonymi na piersiach rękami.
- Zapomniałaś,że mowiłam ze to koniec, daruj sobie ten uśmieszek! zniszczę Cie jeszcze.zobaczyz!
- Aleee ? oo co ci chodzi ?-
- Jeszcze sie pytasz ? - myślisz,ze niw edziałam jak Justin płaszył sie wcozraj przed Tobą? jak znim rozmawiałaś?wykorzytsujesz sytuacje i chcesz go zdbyc? nie uda Ci sie tak łatwo! ja nadal będe o niego walczyć - doeszła..
- Cholera! - krzyknełam - Co ona sobie ubzdurała?,że niby Justin i Ja ? - pokręciłam głową..mhm Justin i Ja? - uniosłam brew.Nie chalam być postzregana jak szarą mysz którąnie byłam.Dlatego chciałam sie również odegraać za to ze popimi tylku próśb Ronie wciaz mnie igeonuje. Wpadłam na genialny pomysł ..- zabrałam torbe i wroliłam do czytania ksiazki - przechadzałąm sie szkolnym korytarzeem nagle poczuła jak kiązka osuwa mi sie rąk.
- Auaaa - patrz jak chodzisz...- uniosłam wzrok ku górze.to był Justin.-usmiechał się i podał mi ręke.
By Justin :
- Nic Ci je jest ? - zapytałem nieodrywajac od niej wzroku i wciąż trzymająć jej ręke.
by Jessika :
- Nie nie wszystko okei - zaśmiałam sie..możesz mnie puścić ?
- Ah no jaasnee - zmieszał sie,i puscił moją dłooń.
By Justin - Uwielbialem jej naturalność była inna niż wszystkie,nie przejmowała sie ty jak wygląda i głupiimi docinkami była cudowna Zawsze chiałem ją poznać blżej. pomyślalem ze to swietna sytuacja ..
- Czym wracasz do domu po lekcjach ?
- Na nogach ? - uśmiechneła się.
- aa mogę dotrzymać Ci towarzystwaa ?
- Przeciez mieszkasz w przeciwym kierudnku ? - zmarszczyła nos.
Pomyśłaem,że zybko trzeba znaleśc uspierawidliwienie wiec palnołem od taak :
- Ale ide jeszcze doo,doooo..
- dooo ?- żasmiała sie ..
- skaypakru.
- Aha rozumiem - przytaknełaaa
By Jesscia :
Był słoodki, pomyślalam ze to świetna sytułacja zeby pokazać wszystkim,że nie jestem taką za jaka mnie uważąja.
- To co jesteśmy umowieni ? - spojrzałam na niego.
- Super, będe czekał przy wjescu - uśmiecnął sie i poleciał na leeekecje.
Po lekcjaaach :
By Jess : podzeszłam do niego.
_ jestem,przeprszam ,że tak długo ale byłam w biblotece po pare nowych ksiazeek.
- dużo cztasz?
- czasaaami na zabicie nudy - uśmiechnełam siee.
- może ppomoge ci nieść ?
- aa skoro nalegasz - oddalam mu ksiązki.
szliśmy obok siebie w stone mojego domu.i Jaak zwykle musiałam wysłuchiać zaczepek innych uczniów wracajacych ze skoły.
- uuuuuuuu Bieeeberrr z kim ty sie zadajeeesz?, Dnooo!, i inee tego typu głupie zaczepki.
- Nie przejmuj sie nimi - poweddzial uśmiechjąc sie do mnie.
- Jednka, ja nie mogłam tego wytrzymać, czułam sie dziiwniee tym bardzej,że szłam z najlepszym kolsiem z naszej szkoły .
- słcuhaj Ja, ja ie moge. przeprasza - pobiegłam do domu..
By Justin :
- Ale Jeeesciiicaaa- zawołałałem- trzymajac jej książki w ręku,Chciałem jej pomóc poradzić sobie z tymi brutalami ale ona nie dała sobie pomć nie chciałaaa.Wrcciłem wiec do domu z jej skiązkami z nadzieją,że po nie przyjdzie i będe mógł z nią porozmawiać.
Bohaterowie :
Bohaterowie opowiadania, by pobudzić waszą wyobraźnie : )
![]() |
Przyjaciele Jes - wsytępują później w opowiadaniu. : Troy,Miles,Colin |
![]() |
Ronnie - była przyjaciółka Jess która zrobi wszystko by jej dokuczyć.uwaza sie za jedną z naj ze szkoły wraz ze swoja elitą pustych blondynek. |
![]() |
Justin - sławny Nastolatek który podbija serca wszystkich dziewczyn jednak tylko jedna jedyna podbijła jego serce. |
![]() |
Jessika. |
![]() | |||
Uczniowe szkoły. | + Do każdego wpisu będe dodwać zdj pasujące do danej sytuacji tak zeby było ciekawiej :) |
Subskrybuj:
Posty (Atom)