sobota, 20 listopada 2010

Konkurs.

Omg to już dziś,stres zżerał mnie od środka myślałam ze zrezygnuje.Oczywiście na konkursie nie mogło zabraknąć szkolnej gwiazdeczki Ronie i jej elitki pustych blondynek.Niby byłam na nie zła i nie stawiały mi wielkiego zagrożenia bałam się ze polegnę.
- Boje sie - wyjąkałam.
- Spokojnie, o nic sie nie martw będzie dobrze -powiedział Justin.
- Oby - przebierałam nerwowo rękami..
- Okei ty już wchodź ja zaraz wracam okeei? - i zniknął..
Alee,ale Co ty robisz?kurczę to było straszne czułam sie potwornie,bałąm sie ze nie wypali ze Justin nie wróci ze mnie wsytawił,ze będe musiała zapiewać sama..weszłam za kulisy,przyszedł czas na show Ronie..która jeszcze przed wsyjsciem na scene musiała powiedziec co jej przyszło do tego tępego,utlenionego łba..
- Wiesz Jesika..zycze Ci jak najgorzej..
- Mhm na prawdę? mam się przejąć ?
- Wiesz co Ci powiesz? - i w momencie wygłaszania jej monologu na moj temat rozległy sie głośne brawa wiec nie usłyszałam co dziewczynie leży.zaśmiałam sie tylko i powiedziałam.
- oszczędź sobie sił na występ-nic nie słyszę i odwróciłam sie w przeciwną storne wypatrując Justina..
- Cholera gdzie on jest ?-  denerwowałam sie, do naszego pokazu było co raz mniej czasu..
Teraz wchodzicie na scene - jakiś koleś podał mi mikrofonn..
Jestem! - Do pomieszczenia wpadł zadyszany Justin z gitarą w rękuu..
A ja? ja tylko sie uśmiechnełam szczeroko i wyszłam na scenę,widząc tłumy z naszej szkoły dostałam chwili załamania już miałam rezygnować kiedy Justin zaczął grać pomyślałam ze głupio będzie sie wycofać.Zaczełam spiewać......
Na drugi Dzień.
- Jesika,Jeskika nie uwierzysz! - podbiegł do mnie podekscytowany Justin..
- Co takiego?
- dostaliśmy sie do kolejnego etapu konkursu talentów,zobacz - zaprowadził mnie i pokazał nasze imiona na liscie zwycięzców..
- Aaa Super!! - rzuciłam się mu na szyje.
- Też się Cieszę - uśmiechnął sie szeroko i przytulił mnie do siebie.
To co widzimy sie dziś po szkole u mnie tak?- zapytał..no wiesz musimy cwiczyc.- zasmiał się.
- Aha no tak jasne, jasne będę czekać pod szkolą - odgarnęłam włosy za ucho i poszłam na lekcje.
Po lekcjach :
Wyszłam ze szkoły, z wielkim uśmiechem na gębie szłam w kierunku Fontany bo tam za zwyczaj się spotykamy i nagle coś mnie zatrzymało.Książki osunęły mi się z rąk a do oczu napłynęły łzy...stałam jak wryta i widziałam Justina całującego Ronie... Nie mogłam na to patrzeć, uciekłam zalana łzami..
By Justin :
O nie Jesiika! - próbowałem odtrącić od siebie Ronie ale nie dałem rady to nie tak miało być, nie chciałem tego ona,ona mi sie narzuciła nie mogłem sie od niej uwolnić..Ale gdy zobaczyłem Jesike widzącą to co zaszło mniedzy mną a Ronie musiałem zadziałać -odepchnąłem ją od siebie i pobiegłem za Jess.
- Jesika poczekaj - biegłem tak szybko jak tylko mogłem
- Jessika - chwycilem jej rękaw - poczekaj, to, to wszystko niee taaak - spojrzałem w jej zapłakane oczy.
by Jess:
Po co mi się tłumaczysz? - nie jesteśmy parą!?,ii i nie dotykaj mnie - odeszłam.
Doszłam do domu wbiegłam do swojego pokoju,zamknęłam drzwi,rzuciłam się na łózko i myślałam sobie czego ja tak właściwie od niego chciałam?? myślałam ze coś z tego będzie?  Boże jaka ja jestem naiwna jak mogłam dać się oczarować takiemu chłopakowi dlaczego nie pozostałam przy myśli,że to palant..miałam żal do samej siebie..A on? on wciąż męczył mnie tysiącami telefonów i setkami sms'ów z przeprosinami..Nie chciałam się na niego patrzeć tłumaczył się jak małe dziecko to nie możliwe żeby to ona się na niego rzuciła to nie możliwe..
Mineło kilka dni..
Przyszedł dzień konkursu,Nasze relacje z Justinem nadal były nie najlepsze, wciąż go unikałam ale musiałam jakoś wystartować w drugim etapie.Opracowałam taki plan ze wyjdę,odwale swoje i pójdę, zero konaku wzrokowego i żadnych innych gestów. Wyszłam na scenę,wzięłam mikrofon do ręki i zaczęłam śpiewać - Wszedł i on,gdy go zobaczyłam oczy mi się zeszkliły nie panowałam nad sobą a tym bardziej nad opracowanym planem,patrzyłam na niego jak głupia,podchodziłam bliżej i śpiewałam wprost do niego,On obejmował mnie ręką w tal,dotykał policzka,odgarniał włosy..Cholera nie tak miało być Jesiika kretynko miałaś pokazać że ci nie zależy,ze to koniec ze nie dasz sobą pomiatać ale on,on ma coś takiego w sobie co sprawia ze mięknę...
By Justin : Mam nadzieje,że mi wybaczy ze zrozumie ze mi na niej zależy i tylko na niej..skończyliśmy piosenkę,podszedłem bliżej i na oczach całej szkoły,nauczycieli,i przede wszystkim na oczach Ronie pocałowałem Jesike..mhm zawsze chciałem to zrobić ale ona uciekała od tego jak by się bała.- rozległy się brawa i zasłonięto kurtynę a ja wciąż stałem z ręką na jej policzku i patrzyłem w jej oczy..
- Kocham Cię - wyszeptałem..
By Jess :
- Nie wiedziałam co sie dzieje, patrzyłam na niego,ledwo łapiąc dech w piersiach odpowiedziałam :
- Ale...
- Cii -położył palec na moich ustach,żadne ale - uśmiechął sie słodko,po czym powtórnie mnie pocałował..
- zagryzłam wargę i przytuliłam się do niego...

niedziela, 7 listopada 2010

Czas zemsty.

Jak co ranka szłam z Troyem do szkoły,tego dnia na korytarzu było dość tłoczno.
- Co tu sie dzieje ? - zapytałam.
- Trwają zapisy na konkurs talentów.nie wiedziałaś ?
- Aaah noo tak - pokiwałam głową i przedarłam sie przez tłum nastolatków.W śród nich stał Justin.próbowałam go uniknąć wiec sie wycofałam.
- Jessica!! Czeeeść - wrrr zauważył mnie.
- Cześć. - uśmiechnełam sie, mhm co zapisujesz sie na konkurs talentów ?
- No właśnie zastanawiałem sie nad tym ale nie chcę wystąpić sam
- Aha rozumiem, to znajdź kogoś do towarzystwa ,powodzenia - poklepałam go po ramnieniu odchodząc.
- Poczkekaaj! - chwycił mnie za rękaw.
- Nie chciałąbyś wystąpić ze mną ? słyszałem ,że spiewasz całkiem nie źle.
- Mhm .źle słyszałeś - zacisnełam zęby
- Taak? czyli twoi przyjaciele Kłamią..
Omgg! Trooy! zabije go zawsze musi powiedzieć o jedno słowo za dużo wrrrr gotowałam sie w środku.Ale panowałam nad emocjami.Mh Już miałam odmówic kiedy zobaczyłam Ronie i jej bande pustych blondyneczek wpisujących sie na listę uczestników...Pomyślałam,to może być świetny argument na zemstę na tej blondynie! yhymm tak Jesika Działaj...uśmiechałam sie ironicznie sama do Siebie.
- Jesiicaa ?  to jak zaśpiewasz ze mną ? nie daj sie prośić. - uśmiechnął sie słoodko.
- Tak, tzn nie - wrr nie widziałam w końcu co Robić. ..tzn Tak - i jednym ruchem ręki szczeliłam podpis na liście ...
- Super damy czaduu zobaczysz .
- Oby było jak mówisz - nie wiem dlaczego ale w Tym momencie załowałam decyzji,ale było za późno na odwrócenie tej sytuacji.Powiedziałam sobie : Jessika trzymaj fason będzie dobrze i wróciłam na lekcje.
5 dni późnieej :
Wrr do konkursu talentów pozostały 2 dni a ja leże w łóżku,tone w chusteczkach i karmię sie tabletkami. wrr straszne Boje sie,że nie bede mogła zaspiewać to straszne uczucie. Leczyłam sie na wszystkie możliwe inajgorsze sposoby i czekałam co przyniesie jutro..



CDN>

niedziela, 24 października 2010

Kolejne dni

By Justin :
Pora Lunchu, szedłem w strone Boiska by zgarnąc jakąś ekipe na wspólny Lunch kiedy zobaczyłem siedzącą Jessice.Postanowiłem podjeść,przywitać sie.
- Czeeść. - usiadłem obok.
- Czeeeśść ? - nawet na mnie nie spojrzała.
- Tak sobie szedłem, i pomyślałem ze moze masz ochotę na wsólny lunch.?
- źle myślałeś ..
- Okeeei ? - postanowiłem sie wycofać, jak chcesz to pa. odeszłem i powoli oddalałem się.
By Jessica :
Justin poczekaaj - zabrałam torbę i dołączyłam do niego.zmieniłam zdanie, ten Lunch nadal aktualny?- uśmiechnęłam się.
- No pewnie.- była zaskoczony moją decyzją.
Usiedliśmy razem przy stoliku Kiedy nagle poczułam jak szeejkk londuje na mojej głoowiee.
A cała sala śmiała sie ze mnie.Poczułam się strasznie nie wiedziałam co Robić, zabrałem torbę i z płaczem wybiegłam ze stołówki a Justin tuż za mną.
Jesiika! - krzyczał, jednak postanowiłam sie nie zatrzymywać.
By Justin : Byłem wściekły na Ronnie,że to zrobiła chciałem pomóc Jessice ale ona tego ciągle unikała.Totalnie jej nie rozumiałem.
Jessika - chwyciłem jej dłooń.
- Zostaaw mnie prosze - wyrywała sie, chowając twarz za ręką.
- Trzba to jakoś załatwić,Oni nie mogą tak tobą pomiatać! - byłem cholernie wściekły.
- Daruj sobie oni nigdy nie przestaną.
- Chcę Ci pomóc! daj mi szanse pomóc Tobie.proszę - mój wzrok aż błagał o litość.
- Nik mi nie pomoże Oni ciągle będą sie ze mnie nabijać Oni nie przestaną to boli i czuje sie cholrenie głupio.
- Ale chyba nie bedziesz sie tak przejmować Takimi Palantami Prawda ?
- Justin!! Ja nie chcę,żeby sie smiali i dokuczali Ci przeze mnie, przez to Jaka jestem rozumiesz? nie chcę!
Bo Ty, Ty jesteś idealny każdy Cie tu uwielbia chcę sie z tobą zadawać,masz świetną oppinie nie powinienieś, sądze,że nie powinniśmy razem spędzac czasu ja, ja tylko niszczę twoją reputacje nie pasuje do Ciebie.Wybacz. - Zabrala ręke z mojego uścisku i uciekła.
- Jessika!! - pobiegłem za nią na dworze padał deszcz, biegłem za nią jak jakiś Wariat ale do cholery zależało mi na niej a to ostani rok szkoły!!. - poczekaj proszę - próbowałem ją zatrzymać.
- Zatrzymała się - stała na ulicy przesiąknięta wodą, a po policzkach spływał jej tusz do rzęs i reszta szejka z włosów. - podszedłem bliżej powtarzając jej imię.- zdjąłem kurtkę i zarzuciłem na jej odsłonięte ramiona.Ona nadal milczała.Chcąc przerwać tą niezręczną sytuacje objąłem ją i przytuliłem do Siebie.Wiedziałem,że ryzykuje ale musiałeem.
By Jessika :
Nie zwracając uwagi na to w jakim stanie byłam,wtuliłam sie mocno w jego tors płacząc.
- Dziękuje - wyszeptałam i uwolniłam się z jego ramion - poprawiając brudne i mokre włosy.
Staliśmy jak wryci, unikałam kontaktu wzrokowego bo wstydziłam się tego jak wyglądam tu i teraz.
- Chyba już pójdę ..
- Nie! nie..nie puszczę Cię w  takim stanie i w taką pogodę do domu to za daleko. - uśmiechnął się.i zaprowadził pod drzwi swojego domu pod którym jakoś tak wyszło staliśmy.
- Słuchaj,wolałabym niee..- zająkałam
- Nic nie mów - zaśmiał się i otworzył drzwi domu.
By Justin : Weszła do środka widziałem ze nie czuła sie komfortowo..
- Mogę sorzystać z łazienki che tylko wypłukać włosy - zapytała nieśmiało.
- Jasne chodź, chwyciłem ją za ręke i zaprowadziłem do łaźienki. - postanowiłem rozbić sztuczną atmosfere,złapałem za prysznic i zacząłem chlaapać.
By Jessiikaa :
- Eii przestaań! przestaan - zakrywałam sie tym co wpadnie mi w ręce.
- Nie ma takiej opcji, póki sie nie uśmiechniesz nie przestane! - zaśmiał się cwaniacko.
- No okeei,okeei ale już stop błagam przestań - uśmiechnęłam się od ucha do ucha - lecz to nie był wymuszony uśmiech serio,dawno tak dobrze się nie bawiłam i nie czułam takiego szczęścia.
- I kto to teraz posprząta ? -zaśmiałam się puszczając oczko.
- Nie wieem  - rozglądał sie po łaźience.
- głuu.upeek - uderzyłam go ręcznikieem!
- A to za coo? - zmarszczył brew.
- Sama nie wiem ? - zaśmiałam się - wycierając włosy.
Kierowałam sie ku wyjściu, kiedy noga osuneła mi sie i poślizgnełam sie na mokrych kafelkach.
- łoł,łooł uwarzaaj! - złapał mnie mocno,uśmiechając się.
- Ty sie przyznaj wszystko uknułeś zrobiłeś to specialnie coo ? - uniosłam brew.
- ale żee coo? - udawał głupiegoo..
- Nie udawaj,że nie wiesz o co chodzi? - spojrzałam mu w oczy wkońcuu! odwarzyłam sie spojrzeć mu w oczy miał takie piękne,roześmiane, brązowe oczy.Poczułam jak jego ręce lądują na mojej tali,przysnunał mnie lekoo do siebie i zbliżał sie pooowooolii..powwoolii.
- odchyliłam głowe,poprawiajac włosy :
- Lepiej będzie jak już pójde - poklepałam go po ramieniu i wyszłam z domu..

CDN.


CDN,

piątek, 22 października 2010

By Justin :
Mineło kilka dni od ostaniego wydarzenia a Jesica nadal nie pojawiała sie w szkole.To było dziwne bo zawsze ją widywałem a jej widok sprawiał mi wielką radość.Postanowiłem sprawdzić co sie dzieje.Problem był jeden : nie znałem jej adresu, a wiedziałem ze nia namiescju zapytać o adres Ronnie.Wkradłem sie wiec do szkolnego sekretariatu i przejżałem dziennik.spisałem adress. uff ostro grałem gdyby ktoś mnie zobaczył było by nieprzyjemnie.Wyszedłem ze szkoły, i poszedłem pod danny adres.Oby tylko otorzyła - powtarzaem sobie w myśli i nagle? Jeeesst moim oczom ukazała sie Jessica.
By Jessika :
Co Ty tu robisz ? - wychyliłam głowie za drzwi., marszcząc czoło.
Bo Ja,ja chciałemm - zmieszał się.
Czego chciałeś ? nie mam ochoty z nikim rozmawiać - zamnkełam drzwi.Ale jednak w myslach pragnełam sie komuś wyżalić,porozmawiać.
By Justin : Zamkneła drzwi? tss Ja nie odpusczęę! zacząłem walić z wiekszą siłą w drzwi.
- Jesiica otwórz proszę..
otworzyłaa..No na reszczie, moge wejść? czy będe tak tu stał do wieczora ?
By Jessica :
Raczej będziesz stał - uśmiechnełam sie ironicznie.
Nie udawaj takiej nieosiągalnej! okei ? - zatrasował ręką dzrzwi i wszedł do środka.
- Więc czego chcesz ? 
- Przyszedłem, oddać Ci książki, nie pojawiasz sie w szkole,myslałem ze po nie przyjdziesz ...
- źle myślałeś. 
By Justin.
- słuchaj Jessika wiem,że to tylko gra skończ udawać jak to mnie nie nawidzisz i jaka to jestes nie do wziecia i nie do zdobycia.- Musiałem to powiedzieć,
- I co przyszedłeś tutaj zeby prawic mi kazanie? na mój temat ? - uniosła brew. - wtyglądała nieziemsko jak sie złościła.
- Nie, nie źle mnie zrozumiałaś.Ja po prostu martwiłem sie ze coś Ci sie stalo, bo nie ma cie w szkole od dłuższego czasu....ii..
- mhm no jak widzisz zyje nic mi nie jest, możesz byc spokojny! i zaraz zaara, nie rozumiem Ty? Ty? się o mnie martwisz ? - parskenła śmiechem, aż zrobiło mi sie głupio.
- Czy to źleee ? - zapytałem ?
- Ty mnie nie rozumiesz - usiadłam na kanapie.zakrywając twarz rękami.
- Staram się, ale możesz mi pomoć? - usiadł obok.
- Justin, Ja zawsze byłam traktowana w tej szkole jak śmieć bo jestem inna, nowa, bo nie mam matki milonerki i ojca biznesmena.Moje życie to jedno wielke gówno! a Tu najlepszy chłopak ze szkoły przychodzi do mnie do domu pod pretekstem oddania mi książek,a  prawda jest taka,że chce ode mnie czegoś więcej...
- Rozumiem.., tzn nie rozumiem - zaśmiaał się słodko.
- To,że nie ufam ludziom takim jak Ty.
- Ale ja, nie jestem taki jak myślisz - zaprzeczał.
- jakoś w to nie wierzee..
- Jesiicaa mi na tobie zależy i będe o Ciebie walczył czy tego chcesz czy nie.Zrobie wszystko by przekonać Ciebie do Siebie.- mówiąc to patrzył na mnie tak,tak przeszywająco..
- Jesteś wyjątkowaa, inna niz reszta tych..- i w tym momencie zadzwonił jego telefon.
By Justin :
Szlaaag akurat w takim momencie..oderbrałem.
- Tak,taak zaraz będe, noo już wychodzęę!! 
- Przepraszam ale muszę, to pilne - przeprosiłem ją..
- yhym nie ma sprawy ..
- Obiecuje,że wrócimy do tej rozmowy - kierwowałem sie w kierunku drzwi.
by Jessica :
- Juustin! - zatrzymałam go..
- taak? - wrócił.
- ksiąążki - wyciągnełam ręke, śmiejac sie.
- ah no tak wybaczz. - podał ksiązki i zniknął za dzrzwiami.

CDN.

Pierwszy dzień szkoły

- Szybcieej,spoźnimy sie na pierwszą lekcje w pierwszy dzień szkoły ..
- No przeciez idę,
- Coś nie tak ?
- Wszystko w poządku dlaczego pytasz ?
- jesteś cholernie rozkojarzona..
- wydaje Ci się .
-Aa nie mgę w to uwierzyć
- Niby w co ? - spojrzałam ironicznie
- Po Wakacjach,i dwóch miesiacach wyczekiwania znów spotkam Justina - piszczała z podniety.
- yy Ogranij się - szturchnełam ją.
- Mówisz tak bo mi zazdrościsz,ze na mnie spojrzy - wytkeła jezyk i zaczeła sie przechwalać.
- no pewne a jutro podjedzie do Ciebie z bukietem kiwatwó i wyzna Ci miłosć..- zaśmiałąm sie.
- Mówisz tak bo zazdrośszi..
- Mowie tak bo jestem jedyną w tej szkol któa za nim nie piszczy i widze co sie dzieje!!
Ronnie zamilkła.Doszłyśmy do szkoły pech? byc moze szczęscie chciało ze w korytarzu stał Justin..Ronie jak zwykle nie mogła opanować emocji podbiegła do niego i zaczeła rozmawiaać tylko nie była to chyba z byt przyjemna rozmowa.
By Ronie and Justin :
- Czeeeść
J: Cześć ?
R : Co słychać jak po wakacjach ?
J : dobrze ? - spojrzałem na nia ironicznie nie wiem czego chciała jednak uśmiechałem się ..
R : Zjemy dziś razem lunch ?
J :Raczeej niee..- zamknąłem szawke i ruszyłęm w strone klasy.
R : Alee Juuustin - podbiegła do mnie.
J : słuchaj? nie wiem czego ty o demnie chcesz co sobie wyobrażasz od roku to samo,za kazdym razem kiedy ci odmawiam ty znów sie pojawiasz Ronnie błagam daj mi spokój.Nigy po miedzy nami niczego nie bd wybacz. - odeszłem mocnym krokiem.
obróciłem sie za siebie widzialem jak stała wryta na środku korytarza niczym przeszkoda - kazdy ją omijał a jej oczy wciaz wpatrywały sie we mnie. Kurde tob ło trude ale ja nie potrafiłem inaczej.nie chialem jej oszukiwać.
By : Jesssica.
- Ronnie? Co sie dzieje? - podeszłam, dlaczrgo płaczesz ?
- Ty!! Nie nawidzę Cie! - krzykneła po czym wybiegła ze szkoły..
- Ale rooniee..
Zmierzała ku porgu,po czymw rociła sie i dodaała : To koniec nie jesteś już moją przyjaciołką , aa i zobaczysz zemszcze się! to twoja winaa upokorzyłam sie przed Justinem zadwolona? tego chciałas? prosze bardzo udaało sie!! - odeszłaa..
- Totalnie nie wiedziałam o co jej tak na serio chodzi.wzełam książki i poszlam pod klase.Pomyślałam,że może zapytam Justina po mimo tego ze nasze relacje nie są najlepsze co sie stało..
- Sluchaj Justin wiesz co sie stało z Roniie ?
- Nie wiem o co Ci chodzi..- udawał głupaa
- Dobrze wiesz o co mi chodzi wiec nie zgywaj sie tylko mów!
By Justin :
Nie wiedziałem jak jej to powiedzieć,kurczę była taka zimna,oschła w stosunku do mnie aale była wyjątkowa bałem sie ze jak jej powiem,że krzywdziłem jejprzyjaciółke moje plany na zdobycie jej serca w tym roku szkoly szlag trafi.Mimo wszystko odważyłęm sie i powiedziełam..wszystko co zaszło miedzy mna a Ronnie.
- I to tyle  zadowoolona? 
- Niee! - miala tak groźną mine..
- Wiem, ale nie chciałem jej oszukwic no do cholery..
- spokrzała na mnie milcząc,sytułacja była mało komfortowa.
By Jessicaa :
- Rozumiem,rozumiem ale,przez tą głupotę straciłam przyjaciółkę.- oparłam sie o sicnae i wolnuyym ruchem zjechałam na podłoge zakrywajać twarz.
By Justin : - Nie wiedziałem co robic, była zrozpaczona,usiadłem przy niej choć wiem ze nie powinieniem bo nie dażyła mnie sypatią.
- Chciałbym pomóc ale nie wiem Jaakk..
By Jesiicaa :
- Ale ja wiem! odeejdź! odjedż o de mnie daj mi spokój..- nie mogłam pohamować emocji nie mogłam dać sobie z tym rdy,że przez taką głupote straciłam jednyą bliską mi osobe którra zawsze mnie wsperała nikog wiecej nie miałąmw  tej skzoel po za Ronnie.Bałam się,że znów zacznnie sie terroryzowanie mnie - przez to ze nie byłam Bogata i miałam chorą mame- Zawsze byłam ta gorsza i mało lubiana.Ronie pomagała mi prez to przejść a teraz gdy jej abraknie co będzie? - rozpaczłaamm.
Po Lekcjaaach.
Wyszłam wolny krokieem z klasy, schowałam ksiazki do szafki i ruszyłam w strone domu.założyłam slłuchawki i włączyłam ulubioną muzykę.I wciąz zastanwaiałm sie nad tym co teraz będzie? jak ja sobie poradze? ...Po drodze postanowiłamw stąpić do Ronnie i spiróbować z nia porozmawiać Podeszłąm do drzwi zapukałam.
- Ronnie otwórz proszę wiem,że tam jesteś.!! - waliłam z wiekszą siłą.jednak na nic, zrezygnowałam i wróciłam do domu.
Kolejny Dzień W szkole.
Siedziałam -pod klasą jak zwykle słucham muzyki i czytałam ksiązke.Nagle na demną staneła Roonie..
Roonie!! - uśmiechnełam się,słcuhaj byłam wczoraj,dlaczego nie otwierałaś wiedziałam,że nie potrafimy sie na siebie gniwać - rozłożyłąm ręce na gest przytulenia.- Ona stała wryta z założonymi na piersiach rękami.
- Zapomniałaś,że mowiłam ze to koniec, daruj sobie ten uśmieszek! zniszczę Cie jeszcze.zobaczyz!
- Aleee ? oo co ci chodzi ?-
- Jeszcze sie pytasz ? - myślisz,ze niw edziałam jak Justin płaszył sie wcozraj przed Tobą? jak znim rozmawiałaś?wykorzytsujesz sytuacje i chcesz go zdbyc? nie uda Ci sie tak łatwo! ja nadal będe o niego walczyć - doeszła..
- Cholera! - krzyknełam - Co ona sobie ubzdurała?,że niby Justin i Ja ? - pokręciłam głową..mhm Justin i Ja? - uniosłam brew.Nie chalam być postzregana jak szarą mysz którąnie byłam.Dlatego chciałam sie również odegraać za to ze popimi tylku próśb Ronie wciaz mnie igeonuje. Wpadłam na genialny pomysł ..- zabrałam torbe i wroliłam do czytania ksiazki - przechadzałąm sie szkolnym korytarzeem nagle poczuła jak kiązka osuwa mi sie rąk.
- Auaaa - patrz jak chodzisz...- uniosłam wzrok ku górze.to był Justin.-usmiechał się i podał mi ręke.
By Justin :
- Nic Ci je jest ? - zapytałem nieodrywajac od niej wzroku i wciąż trzymająć jej ręke.
by Jessika :
- Nie nie wszystko okei - zaśmiałam sie..możesz mnie puścić ?
- Ah no jaasnee - zmieszał sie,i puscił moją dłooń.
By Justin - Uwielbialem jej naturalność była inna niż wszystkie,nie przejmowała sie ty jak wygląda i głupiimi docinkami była cudowna Zawsze chiałem ją poznać blżej. pomyślalem ze to swietna sytuacja ..
- Czym wracasz do domu po lekcjach ?
- Na nogach ? - uśmiechneła się.
- aa mogę dotrzymać Ci towarzystwaa ?
- Przeciez mieszkasz w przeciwym kierudnku ? - zmarszczyła nos.
Pomyśłaem,że zybko trzeba znaleśc uspierawidliwienie wiec palnołem od taak :
- Ale ide jeszcze doo,doooo..
- dooo ?- żasmiała sie ..
- skaypakru.
- Aha rozumiem - przytaknełaaa
By Jesscia :
Był słoodki, pomyślalam ze to świetna sytułacja zeby pokazać wszystkim,że nie jestem taką za jaka mnie uważąja.
- To co jesteśmy umowieni ? - spojrzałam na niego.
- Super, będe czekał przy wjescu - uśmiecnął sie i poleciał na leeekecje.
Po lekcjaaach :
By Jess : podzeszłam do niego.
_ jestem,przeprszam ,że tak długo ale byłam w biblotece po pare nowych ksiazeek.
- dużo cztasz?
- czasaaami na zabicie nudy - uśmiechnełam siee.
- może ppomoge ci nieść ?
- aa skoro nalegasz - oddalam mu ksiązki.
szliśmy obok siebie w stone mojego domu.i Jaak zwykle musiałam wysłuchiać zaczepek innych uczniów wracajacych ze skoły.
- uuuuuuuu Bieeeberrr z kim ty sie zadajeeesz?, Dnooo!, i inee tego typu głupie zaczepki.
- Nie przejmuj sie nimi - poweddzial uśmiechjąc sie do mnie.
- Jednka, ja nie mogłam tego wytrzymać, czułam sie dziiwniee tym bardzej,że szłam z najlepszym kolsiem z naszej szkoły .
- słcuhaj Ja, ja ie moge. przeprasza - pobiegłam do domu..
By Justin :
- Ale Jeeesciiicaaa- zawołałałem- trzymajac jej książki w ręku,Chciałem jej pomóc poradzić sobie z tymi brutalami ale ona nie dała sobie pomć nie chciałaaa.Wrcciłem wiec do domu z jej skiązkami z nadzieją,że po nie przyjdzie i będe mógł z nią porozmawiać.

Bohaterowie :

Bohaterowie opowiadania, by pobudzić waszą wyobraźnie : )



Przyjaciele Jes - wsytępują później w opowiadaniu. : Troy,Miles,Colin

Ronnie - była przyjaciółka Jess która zrobi wszystko by jej dokuczyć.uwaza sie za jedną z naj ze szkoły wraz ze swoja elitą pustych blondynek.

Justin - sławny Nastolatek który podbija serca wszystkich dziewczyn jednak tylko jedna jedyna podbijła jego serce.

Jessika.
Uczniowe szkoły.          + Do każdego wpisu będe dodwać zdj pasujące do danej sytuacji tak zeby było ciekawiej :)